- Jedno jest pewne, nie wolno nam się rozdzielać. - powiedział Will, wciąż spacerując po kabinie.
- Więc trzeba się podzielić. Tessa i ja możemy spać w mojej sypialni. - zaproponowała brunetka.
- Nie - powiedział stanowczo Will.
- A to niby czemu?!
- Kiedy ktoś się do was włamie, to nie dasz rady obronić siebie i Tessy. Jesteś dopiero początkującą Nocną Łowczynią. Mimo iż masz walkę we krwi, to potrzebujesz szkolenia, którego jeszcze nie przeszłaś.
- Więc co proponujecie? - spytała dziewczyna i skrzyżowała ręce na piersiach.
- To Tessa jest głównym celem Mortmaina, dlatego potrzebuje podwójnej ochrony. Będzie spała tutaj ze mną i Willem. - oznajmił Jem. - Ale Cecily też nie można zostawić bez ochrony. Mortmain może równie dobrze ją zaatakować, porwać lub zabić. Dlatego najlepiej jeśli by spała w pokoju Gabriela.
- Ja... - zaczął Gabriel osłupiony.
- Nie zgadzam się! - przerwał mu Will, wskazując na niego karcąco palcem. - Nie będziesz spała w pokoju tego... tego...
- Czyli mam rozumieć, że chcesz abym to ja była narażona na niebezpieczeństwo? - spytała Cecily.
- Nie, po prostu... - widać było, że Willowi trudno dobrać słowa. Westchnął i zaklął cicho pod nosem.
- No - uśmiechnęła się, wstała i razem z Gabrielem wyszli, trzaskając drzwiami.
Dłuższą chwilę wszyscy byli cicho. Tessa, która do tej pory siedziała cicho i nic nie mówiła - wstała.
- Idę się przebrać. - powiedziała i bez słowa wyszła.
***
Szybko rozebrała się z całej kreacji, którą kopnęła pod łóżko. Nie miała ochoty na nią patrzeć, ani minuty dłużej.
Przebrała się białą koszulę nocną, po czym zarzuciła na siebie satynowy szlafrok. Rozczesała szybko włosy i spojrzała na swoje odbicie w lustrze. Wyglądała okropnie. Jej oczy były zaczerwienione od łez, a na policzkach wciąż były ślady zaschniętych łez.
Wstała i poszła do łazienki by umyć twarz letnią wodą. Po wytarciu jej ręcznikiem ruszyła do kabiny Willa i Jema. Ku jej zdziwieniu oni już czekali na nią na korytarzu. Pierwsza myśl, to że podsłuchiwali lub używali kolejnej ich sztuczki, jaką użył Will za jej drzwiami, kiedy zakładała gorset i kiedy rozmawiała z panią Rochford. Lecz po chwili w duchu nakazała sobie, aby być cicho.
Objęła się ramionami i weszła do środka.
- Możesz spać na moim łóżku. - powiedział Will, zamykając za nimi drzwi od kabiny i przekręcając w nich kluczyk.
Tessa poczuła się dość nieswojo w zamkniętym w pokoju, w dodatku w obecności dwóch chłopców. W końcu była w samej piżamie i niezawiązanym szlafroku.
- A ty gdzie będziesz spał? - spytała, wciąż obejmując się ramionami.
- Na podłodze. Jest dywan, więc powinno być miękko. A w komodzie są jeszcze dwie pościele i dwie poduszki.
Pokiwała głową i wpełzła pod kołdrę. Położyła głowę na poduszce i odetchnęła. Łóżko wciąż miało zapach... Willa. Mydło, trochę dymu i... świeżo wypalone runy. Wdychając cudowny (według niej) zapach, odwróciła się na bok i mimo szeleszczącej kołdry, którą Will wyjmował z komody i szeptów Jem'a - w końcu odpłynęła w objęcia Morfeusza...
Pokiwała głową i wpełzła pod kołdrę. Położyła głowę na poduszce i odetchnęła. Łóżko wciąż miało zapach... Willa. Mydło, trochę dymu i... świeżo wypalone runy. Wdychając cudowny (według niej) zapach, odwróciła się na bok i mimo szeleszczącej kołdry, którą Will wyjmował z komody i szeptów Jem'a - w końcu odpłynęła w objęcia Morfeusza...
***
Cecily stała przed oknem i rozczesywała włosy. Wpatrywała się w ciemne morze i piękne gwieździste niebo. Tysiące maleńkich światełek odbijało się w wodzie, jak w lustrze. Mimo iż wyglądało to pięknie, to dla niej najpiękniejszy widok będzie zawsze w Walii. Góry, intensywny, niebieski kolor wody jeziora, ich cudowny dom i zwierzęta, które przechadzały się po ich podwórku.
- Jest jedno łóżko. - stwierdził Gabriel w pewnej chwili.
Cecily się uśmiechnęła i odwróciła w jego stronę.
- Doprawdy? Nie zgadłabym. - zaśmiała się. - Mogę spać na podłodze. Wystarczy mi koc i poduszka. Za materac posłuży mi dywan.
- Nie ma mowy!
- A to dlaczego?
- Z dwóch powodów! Pierwszy, Will by mnie zabił i drugi, nie straciłem jeszcze rozumu, aby pozwolić damie spać na podłodze, kiedy ja tym czasem będę spał na wygodnym łóżku.
- I to są te twoje dwa powody? - spytała, odkładając szczotkę na stolik nocny.
- Tak.
- A jeśli ja sama będę chciała spać podłodze? Nie zmusisz mnie, abym spała na łóżku. - powiedziała, biorąc koc i jedną poduszkę z łóżka. Rzuciła materiały na ziemię i ułożyła na dywanie.
Była pewna, że matka skarciłaby ją za takie zachowanie. Całe życie ją uczyła dobrych manier, byleby wyjść na ludzi. Ale kiedy była w pobliżu Gabriela... wiedziała, że mogła pozwolić sobie na więcej i jemu to nie przeszkadzało.
- Jesteś naprawdę uparta. - stwierdził, wzdychając.
- Ale wiem czego chcę. Dobranoc.
Położyła się na swoim "łóżku". Lecz ledwo co oparła głowę o poduszkę, a poczuła jak czyjeś dłonie łapią ją za ramiona i podciągają do góry, trzymając ją. Krzyknęła bardziej z zaskoczenia niż ze strachu.
Gabriel przerzucił ją sobie przez ramię. Cecily słyszała jak chłopak cicho się śmieje, kiedy ta bije go pięściami po plecach.
- Żądam, abyś mnie postawił z powrotem na ziemię! - powiedziała w końcu stanowczym tonem.
- Nagle ci się zachciało używać manier i mówić jak prawdziwa dama? Dopiero co klęłaś cicho pod nosem i chodziłaś w samej koszuli nocnej, bez zakrywania się dodatkowo szlafrokiem i to w mojej obecności!
- Jakoś TOBIE... to nie przeszkadzało! Po za tym... też nie jesteś święty! W końcu, zobacz co robisz... z bezbronną... dziewczyną! - powiedziała, od czasu do czasu zaciskając usta i próbując się wyrwać lub zejść. Niestety, na marne.
- Bezbronną? Uwierz mi, gdybyś przeszła trening, to jestem pewien, że teraz leżałbym powalony na ziemi.
- Ale tak nie jest, więc mnie puszczaj!
- Pod warunkiem, że będziesz spała na łóżku.
- Nie!
- Więc ja tak mogę całą noc. - Cecily mimo iż nie widziała twarzy Gabriela, to była pewna, że widnieje na niej szeroki uśmiech.
- Mój brat cię zabiję, jak mu o tym powiem.
- Cecily Herondale nie radzi sobie sama z własnymi problemami? Ciekawe...
- Mam cię dość! - westchnęła, nie mając już siły na dalszą szarpaninę. Wiedziała, że nie miała szans. - Dobra, będę spała na łóżku!
Gabriel odczekał chwilę, ale po chwili ostrożnie postawił Cecily na ziemię. Odetchnęła z ulgą, że w kocu miała grunt pod nogami. Kiedy spojrzała ukradkiem na Gabriela, dostrzegła na jego twarzy ten denerwujący uśmieszek, który tak bardzo jej się podobał.
- Dobranoc, panienko Herondale. - szepnął i położył się na podłodze, gdzie było już posłanie.
- Dobranoc - mruknęła i wślizgnęła się pod kołdrę, która wciąż miała w sobie trochę zapachu poprzedniego właściciela.
I mimo iż świeczki i lampy zostały zgaszone, to światło gwiazd wpadało do pomieszczenia, nieco je oświetlając. Pozwalało, to Cecily i Gabrielowi lepiej widzieć... i łatwiej patrzeć sobie wzajemnie w oczy, kiedy próbowali zasypiać.
***
Willa obudziły ciche szelesty...
Usiadł gwałtownie rozglądając się po pokoju, ale nikogo nie było. Dopiero, kiedy zobaczył skąd dochodzi dźwięk, zorientował się, że to kołdra Tessy, pod którą nie mogła znaleźć odpowiedniej pozycji. A może nie chodziło o pozycję?
Tessa cały czas przekręcała głowę, a jej dłoń ściska kurczowo materiał poduszki. Od czasu do czasu robiła gwałtowne ruchy, jak unosiła nieco głowę, lub rękę.
Z jej czoła spływał pot, do którego kleiły się włosy. W oczach zbierały się łzy, które po chwili spływały po jej policzkach. Jej klatka piersiowa nie unosiła się równomiernie, tylko tak jakby zapomniała oddychać, a po chwili znów sobie przypominała.
Will był pewny, że śni jej się jakiś koszmar. Kiedy się odwrócił, by sprawdzić czy Jem też się obudził - ten spał, odwrócony do ściany. Zapewne, przez narkotyk, który wziął wczoraj zaraz po tym jak Tessa zasnęła.
Wstał i cicho podszedł do jej łóżka, kucając. Jego dłoń przejechała odrobinę po jej ciepłym czole, zbierając przy tym kropelki potu i włosy, które się do niego kleiły.
- Tesso, obudź się. - szepnął, lecz nie poskutkowało. - Obudź się! - powtórzył, głośniejszym szeptem. - Obudź się! - tym razem położył dłoń na jej ramieniu, które zaczął lekko szturchać.
W pewnym momencie Tessa gwałtownie usiadła, o mało nie uderzając przy tym Willa, który się odsunął w ostatniej chwili i z ulgą odetchnął. Poprawka. Chciał odetchnąć, ale wcale nie zrobiło mu się lepiej, kiedy zobaczył jak Tessa siedzi, obejmując swoje kolana i trzyma w nich schowaną twarz, ciężko oddychając.
- Tesso...
- To był tylko koszmar. - szepnęła.
- Wątpię, aby to był TYLKO koszmar. - powiedział siadając przed nią na brzegu jej łóżka. - Po twoim zachowaniu przez sen, można wywnioskować, że był on bardzo realny.
- Bo był. - potwierdziła i uniosła zapłakaną twarz. - Był tak bardzo realny, że wyglądało to jak wizja.
- Opowiedz mi o niej. - poprosił, bo nie mógł dłużej znieść strachu w jej głosie i oczach. Wiedział, że kiedy się rozmawia o swoim problemie z kimś innym, to czuje się ulgę i właśnie to uczucie chciał dać Tessie. Chciał dać jej możliwość ulgi, słuchając jej.
- Przysięgnij, że nikomu nie powiesz. - poprosiła, po chwili wahania.
- Przysięgam na Anioła. - oświadczył, unosząc prawą rękę.
- A więc... dopłynęliśmy... do Nowego Yorku. Pojechaliśmy do mojego domu, ale w środku... był chaos... wszystko było zniszczone... w dodatku pełno krwi... a w tej krwi... moja jedyna rodzina...- już nie mogła i szybko przyłożyła dłoń do ust, by nie wybuchnąć płaczem.
Willowi zrobiło się jej strasznie żal. Kiedy widział, że ona cierpi... on też to odczuwał w pewnym sensie. Podobnie było kiedy się uśmiechała lub śmiała. I w tamtych chwilach pytał siebie... "Co się ze mną dzieję?"
Rozdział mógł być nieco nudnawy i przepraszam za to :(( Mam już kilka pomysłów na przyszłe rozdziały, ale nie wiem jak to ułożyć, bo wszystko wygląda jak jedna ogromna burza XD
PS. Dziękuję z całego serca za ostatnie komentarze <3 Pamiętajcie, że jeśli macie jakieś pytania, to śmiało piszcie, a ja postaram się na nie odpowiedzieć ;***
Rozdział jest świetny nie ma nic wspólnego z nudą. Burza mówisz? Cóż może być ciekawie, już się nie mogę doczekać kolejnego rozdziału.
OdpowiedzUsuńBurza? Ciekawe. Pomysłów pełna głowa, a burza wymyślona. Tak mi się jakoś rymów zachciało. Może być ciekawie. Czekam na nekst. ♥ Julia
OdpowiedzUsuńRany jakie to .. to ... to ŚWIETNE. I Gabriel i Cecyli, THE BEST. Szkoda, że w DM są razem dopiero w pod koniec ostatniej części. Ogólnie rozdział Boski Wierna Fanka <3<3<3
OdpowiedzUsuńPo prostu kocham twoje blogi! Są świetne, jedne z najlepszych :-)
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać więcej romantycznych momentów Cecy i Gabriela :-)
Mamy się bać tej Burzy? :* Rozdział genialny i (nie wiem jak to jest w książce) ale mam nadzieje że Tessa będzie z Willem a nie z Jemem <3 Nie mogę się doczekać następnego ♡♥
OdpowiedzUsuń~Ja~
Rozdział Boski jak zawsze <3
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za moją długą nieobecność, ale mam mało czasu :(
Czekam na next :)
Przysięgam że coś Ci zrobię jak jeszcze raz napiszesz, że twoje rozdziały są nudne. Wessa się szykuję i nie chcę widzieć tu Jessy (takie małe wymagania :) No i z tego co widzę to Gabrily też się pojawi. Czekam na kolejny rozdział!
OdpowiedzUsuńWessa <3 Rozdział super. Masz nie pisać że twoje rozdziały są nudne! One są najlepsze! Przewyższają orginał, a tobie się dalej nie podobają! /Karola
OdpowiedzUsuńBędziesz pisała bloga jeszcze o DA ?
OdpowiedzUsuńJeśli będę miała nowe pomysły na opowiadanie o DA, to tak ;)
Usuń