niedziela, 24 maja 2015

Rozdział 15

Historia

Podania o rytuałach jak i samych zmiennokształtnych, można znaleźć na całym świecie, w różnych kulturach. 
W Chińskiej i Japońskiej mitologi mówi się o "lisich" demonach, które uwielbiają przybierać formę pięknych i młodych dziewcząt, lub młodzieńców, mamiąc i sprowadzając na złą drogę naiwnych przechodniów. W Chinach na ten rodzaj demona mówi się Huli jing, a w Japonii Kitsune. Czasami przemienionego demona może zdemaskować porastająca nagle jego "ciało" ruda sierść lub lisi ogon.

W mitologi nordyckiej występuje bóg Loki, który jest symbolem ognia i oszustwa. Loki posiadał umiejętność zmiany w zwierzę, lub płci.

Proteus - w mitologi greckiej był to syn Posejdona, opiekujący się jego trzodą fok. Proteus miał dar przepowiadania przyszłości, a także zmieniania swej postaci (zmiennokształtność).

Jeden z najbardziej niebezpiecznych zmiennokształtnych demonów, występuje w mitologi indyjskiej pod nazwą Rakszas. Znany jest jako demon-ludojad, tytan, lub szkodnik, który grasuje po zapadnięciu zmierzchu i żywi się surowym mięsem, w tym ludzkim. Rakszasa potrafi udawać przyjaciela i pokazywać się w boskich, pięknych kształtach, jednak nie potrafi wytrzymać w tej postaci długo. Z pięknej postaci staje się potworem, z którym trzeba walczyć na śmierć i życie...

***

Tessa zatrzasnęła książkę z hukiem i odłożyła szybko na stolik nocny. Przetarła zmęczone oczy i opadła na poduszki.

"Nie jestem taka" mówiła sobie w myślach, byleby uspokoić walące serce. Lecz w kółko dręczyło ją jedno pytanie... Jakim rodzajem zmiennokształtnej jest? 

Westchnęła i zdmuchnęła świeczkę obok. Zamknęła oczy, starając się myśleć o swoim bracie.

***

Obudziło ją ciche pukanie do drzwi.

- Proszę! - odpowiedziała, śpiącym głosem. I tak jak się spodziewała, do pokoju weszła Sophie z dwoma białymi ręcznikami w dłoni.

- Dzień dobry, panienko. - powiedziała odkładając ręczniki na brzeg łóżka, a następnie podchodząc do okna i odsłaniając zasłony.

- Dzień dobry. - mruknęła Tessa, wstając. - Która godzina?

- Jak dobrze pamiętam, to około szóstej. O dziewiątej wypływa statek.

Tessa nie odpowiedziała, tylko podeszła do szafy, by wyjąć kolejną z jej trzech sukni. Tym razem wzięła fioletową z wzorzystym żakietem, która miała do kompletu również kapelusz. Tą suknie właśnie używała na dłuższe podróże. Jedynie czego w niej nie lubiła to, to że trzeba w niej mocno zaciskać gorset, co bardziej uwydatnia jej biust.

Sophie pomogła jej się ubrać, po czym zrobiła jej niskiego koka z warkocza, zostawiając jej przy tym jeden lok z boku.

- Śniadanie już się zaczęło?

- Pewnie tak. Za wcześnie się wszyscy zjawiają, chyba tylko panienka jest zawsze punktualna. - zaśmiała się

Tessa odwzajemniła uśmiech, podziękowała i skierowała się do jadalni, zostawiając Sophie z pakowaniem jej rzeczy do walizek.

***

Tak jak Sophie mówiła, wszyscy już siedzieli na swoich miejscach i jedli śniadanie. Tessa zajęła swoje miejsce obok Henry'ego i zaczęła jeść ciepłe bułki, popijając herbatą.

- Gabriel Lightwood będzie na was czekał obok portu. Obiecaj mi, Will, że jak już wejdziecie na pokład, to nie będziesz próbował go wyrzucić za burtę.

- Postaram się. - mruknął, na co Tessa nie mogła się nie uśmiechnąć. Lecz najbardziej ją ciekawiło, dlaczego Will miałby wyrzucić Gabriela ze statku. Że się musieli nie lubić, to było już pewne, ale z jakiego powodu? Wiedziała, że prędzej czy później się dowie.

- Miej na niego oko, Jem. - nakazała Charlotte, na co chłopak tylko z lekkim uśmiechem kiwnął głową.

Tessa dostrzegła jak na nią ukradkiem zerka. Szybko odwróciła wzrok, kontynuując jedzenie. Poczuła jakby w brzuchu miała tysiące maleńkich motylków. Przełknęła ślinę, w środku nakazując sobie spokój.

W tym samym czasie do jadalni weszła Sophie.

- Panienki rzeczy zostały spakowane. - powiedziała, patrząc na mnie.

- Dziękuję.

- Co z Cecily? Wciąż siedzi obrażona w pokoju? - spytał Will.

- Prosiła by przynieść jej śniadanie do pokoju, bo nie będzie jadła w obecności takiego paszczura jak pan, panie Herondale.

Na słowa Sophie wszyscy parsknęli śmiechem. No... prawie wszyscy. Will siedział cały czerwony na krześle, gotując się ze złości. Po chwili nie wytrzymał i wstał, przewracając z hukiem krzesło.

- Cecily!!! - krzyknął, wychodząc szybkim krokiem z jadalni.

Tessa przyłożyła dłoń do ust, by zapanować nad śmiechem, lecz szło jej to tak kiepsko jak i innym obecnym.

- Och... - westchnęła Charlotte, uspakajając się. - myślę, że Gabriel już nie będzie JEDYNYM problemem Willa.

- Paszczur... że też wcześniej na to nie wpadłam. - uśmiechnęła się Jessamine, po czym unosząc (jak dama) mały palec, wypiła łyk herbaty.

Śniadanie trwało dłuższej niż Tessa sądziła. Charlotte przypominała w kółko o dobrze znanych już wszystkim sprawach, które dotyczyły podróży. Zaś Tessa i inni musieli tego słuchać, ziewając.

***

- Gotowe. - westchnęła Tessa, odsuwając ręce o kapelusza, który właśnie założyła. Poprawiła swoje czarne rękawiczki, które były zrobione z cienkiej, niemal ledwo widocznej koronki.

Ostatni raz spryskała się swoim kwiatowymi perfum i ścisnęła lekko policzki, przywracając im lekkie rumieńce. Następnie poprawiła aniołka i skierowała się na dziedziniec, gdzie oczywiście już czekał powóz pełny bagaży.

Obok powozu stali już Will, Jem i... czarnowłosa, młoda dziewczyna w granatowej sukni, która była podobna do tej co miała Tessa. Jej długie włosy opadały falami na ramiona, a jej niebieskie oczy jak u Willa, można było dostrzec z pod małego, czarnego kapelusza, który miała na swojej głowie.

Tessa wzięła głęboki oddech i ruszyła w kierunku powozu.

- Cecily Herondale, siostra paszczu... Willa. - uśmiechnęła się, lekko dygając.

- Tessa Gray, tymczasowy gość w instytucie.

- Myślę, że się polubimy, panno Gray.

- I wzajemnie, ale proszę mi mówić Tessa. - uśmiechnęła się i przeniosła wzrok na chłopców. - Myślę, że możemy jechać.

Jem kiwnął głową i otworzył drzwi, pomagając wsiąść Cecily, a następnie Tessie. Kiedy ujął jej dłoń, a ona zrobiła krok na pierwszy stopień, ukradkiem na siebie spojrzeli. Mimo iż trwało to dosłownie dwie sekundy, to Tessa miała wrażenie jakby to miało miejsce przez minutę...

7 komentarzy:

  1. Paszczur, na to określenie mam banana na twarzy. Mega rozdział. Czekam na nekst. ♥ Julia
    Ps: Pierwsza, tak się cieszę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wil Paszczur Herondale XD leze i nie wstaje :)
    Czekam na next ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. THE BEST ( czekam na next )

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział. Paszczur Will, po prostu mnie rozbroiłaś. Czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  5. Genialne! *-* Paszczur Will the best :3
    Ps. Czytałaś Klątwę Tygrysa? :D (do autorki)
    ~Tajemnicza ja

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam, że dopiero teraz odpowiadam, ale nie miałam okazji :/ A co do Klątwy Tygrysa, to niestety nie czytałam, ale znajduje się ona na mojej liście :) Pozdrawiam!

      Usuń
  6. Super wymyśliłaś z tym Paszczurem xD
    Świetny rozdział
    Czekam na kolejny :D ;)

    OdpowiedzUsuń

Czytasz? Jeśli tak, to zostaw ślad :3