- Skoro musisz. - westchnęła, odkładając łyżkę na talerz.
Obydwie wstały i wyszły na korytarz, który oświetlały lampy na ścianach. Było strasznie cicho, jedynie co było słychać, to dochodzące z jadalni stłumione dźwięki uderzających o talerze łyżek.
- Muszę wracać do Nowego Yorku.
- Co? Przecież nie możesz. Musisz zostać tutaj, póki Enklawa nie wyrazi zgody...
- Mój brat jest w niebezpieczeństwie. - przerwała jej Tessa.
Charlotte stała chwilę osłupiała, lecz po chwili pokręciła głową.
- Natalie nie...
- Tym razem nie Natalie, tylko Mortmain. - Tessa, aż warknęła ostatnie słowo. - Możesz mnie wyśmiać, ale śnił mi się i powiedział, że jeśli się nie poddam, to skrzywdzi wszystkich moich bliskich. A doskonale wiesz, Charlotte, kto do nich należy.
Pani Branwell westchnęła i przyłożyła palce do skroni, pocierając je lekko. Tessa widziała jak bardzo Charlotte się waha.
- Proszę, Charlotte. Jeśli coś się stanie Nate'owi, lub mojej ciotce to nigdy sobie tego nie wybaczę. Proszę, tylko o jeden wyjazd. Sprawdzę tylko, czy wszystko jest dobrze i czy jest bezpieczny. Nawet nie... nie pokażę się mu, bo jak mnie zobaczy, to już mnie nie puści. Tylko zerknę i wrócę, obiecuję. - powiedziała Tessa, przykładając swoją prawą dłoń do serca.
Charlotte tym razem zaczęła krążyć w tę, i we w tę, ciągnąc ze sobą bordową suknie. Jej włosy były upięte w niskiego, normalnego koka. Gdyby tylko szybko zerknąć, to można by pomyśleć, że pani Branwell jest mniej więcej w tym samym wieku co Tessa, z tą różnicą, że wygląda dojrzalej.
- Niech będzie. - powiedziała w końcu. Tessa właśnie miała odetchnąć z ulgą i zacząć dziękować, kiedy Charlotte wskazała na nią karcąco palcem. - Ktoś z tobą będzie musiał pojechać. Myślę, że Will i Jem, bo są jednymi z najlepszych. Lecz to Enklawa zdecyduje, kto będzie tobie towarzyszył. Nawet nie wiem, czy cię puszczą, dlatego muszę wymyślić jakieś dobre argumenty.
- Dobrze, ale po co mi towarzysz?
- Jeśli dzisiaj w parku, to naprawdę była jedna z mrocznych sióstr, to znaczy, że Mortmain może cię zaatakować w każdej chwili. Wystarczy, że opuścisz instytut.
Tessa westchnęła i pokiwała głową.
- Kiedy będziesz mieć odpowiedź?
- Jeśli zaraz zabiorę się do wysłania wiadomości, to odpowiedź powinna przyjść jeszcze dziś wieczorem. Najpóźniej jutro rano.
- Dobrze, dziękuję, Charlotte. - szepnęła Tessa z lekkim uśmiechem. - Obiecuję, że ci się odwdzięczę.
Pani Branwell pokręciła tylko przecząco głową.
- Nie musisz. Cieszę się, że mogę gościć tutaj kogoś tak wyjątkowego jak ty, panno Gray. - uśmiechnęła się i wróciła do jadalni.
Charlotte tym razem zaczęła krążyć w tę, i we w tę, ciągnąc ze sobą bordową suknie. Jej włosy były upięte w niskiego, normalnego koka. Gdyby tylko szybko zerknąć, to można by pomyśleć, że pani Branwell jest mniej więcej w tym samym wieku co Tessa, z tą różnicą, że wygląda dojrzalej.
- Niech będzie. - powiedziała w końcu. Tessa właśnie miała odetchnąć z ulgą i zacząć dziękować, kiedy Charlotte wskazała na nią karcąco palcem. - Ktoś z tobą będzie musiał pojechać. Myślę, że Will i Jem, bo są jednymi z najlepszych. Lecz to Enklawa zdecyduje, kto będzie tobie towarzyszył. Nawet nie wiem, czy cię puszczą, dlatego muszę wymyślić jakieś dobre argumenty.
- Dobrze, ale po co mi towarzysz?
- Jeśli dzisiaj w parku, to naprawdę była jedna z mrocznych sióstr, to znaczy, że Mortmain może cię zaatakować w każdej chwili. Wystarczy, że opuścisz instytut.
Tessa westchnęła i pokiwała głową.
- Kiedy będziesz mieć odpowiedź?
- Jeśli zaraz zabiorę się do wysłania wiadomości, to odpowiedź powinna przyjść jeszcze dziś wieczorem. Najpóźniej jutro rano.
- Dobrze, dziękuję, Charlotte. - szepnęła Tessa z lekkim uśmiechem. - Obiecuję, że ci się odwdzięczę.
Pani Branwell pokręciła tylko przecząco głową.
- Nie musisz. Cieszę się, że mogę gościć tutaj kogoś tak wyjątkowego jak ty, panno Gray. - uśmiechnęła się i wróciła do jadalni.
***
Wieczorem Tessa skierowała się do biblioteki, którą pokazał jej wcześniej Will. Chciała oddać przeczytaną już książkę i wziąć jakąś nową. A tak naprawdę, to chciała również zabić czas. Tak bardzo chciała już znać odpowiedź Enklawy.
Wchodząc do ogromnego pomieszczenia, i czując w powietrzu zapach kurzu i różnych książek... przypomniała sobie, jak kiedyś z ciocią Harriet poszły do ogromnej biblioteki w Nowym Yorku. Jej zawartość była tak cenna, że trzeba było aż zapłacić za wejście. Cena była nie mała, ale był to właśnie jej prezent urodzinowy na dwunaste urodziny. Nigdy nie zapomni tamtego cudownego miejsca.
Lecz biblioteka w instytucie jest jeszcze wspanialsza. Nie tylko dlatego, że Tessa może wchodzić do niej za darmo, ale dlatego bo ta była jeszcze większa i piękniejsza. Książki były tutaj różnej wielkości, grubości, kolorów, a nawet języków, których do tej pory Tessa nie znała.
Podeszła do regału, z którego Will ściągnął wtedy dla niej książkę. Sama zaczęła powoli wchodzić po drewnianej drabinie. Kiedy znalazła się na odpowiednim poziomie, wsunęła książkę na miejsce i zeszła ostrożnie z powrotem na ziemię.
Zaczęła chodzić wśród regałów, palcem wodząc po tytułach książek, tym samym zbierając z nich kurz. Echo jej obcasów odbijało się w całej bibliotece.
Jej palec zatrzymał się nagle na grubej, wielkości dłoni książce, z brązową okładką. Był na niej napis, ale był zakurzony. Tessa wyciągnęła książkę i z całej siły w nią dmuchnęła. Zakaszlała, czując jak kurz zanieczyszcza powietrze, którym oddychała. Po chwili Tessa spojrzała na książkę, na której widniał złoty, twardy tytuł. "Zmiennokształtność".
Tessa widząc ten tytuł, wytrzeszczyła oczy. Palcem przejechała po chłodnej okładce książki, zbierając z niej resztki kurzu. Była ona zrobiona ze skóry, dlatego też pewnie była taka ciężka.
- Tessa? - usłyszała za sobą głos. Odwróciła się i zobaczyła Sophie, idącą w jej stronę. Przytuliła książkę do piersi, by zakryć tytuł.
- Tak?
- Charlotte cię szuka. Mówiła, że ma dla ciebie jakąś odpowiedź.
Tessa zareagowała automatycznie. Nic nie mówiąc, szybkim krokiem skierowała się do gabinetu.
Zaczęła chodzić wśród regałów, palcem wodząc po tytułach książek, tym samym zbierając z nich kurz. Echo jej obcasów odbijało się w całej bibliotece.
Jej palec zatrzymał się nagle na grubej, wielkości dłoni książce, z brązową okładką. Był na niej napis, ale był zakurzony. Tessa wyciągnęła książkę i z całej siły w nią dmuchnęła. Zakaszlała, czując jak kurz zanieczyszcza powietrze, którym oddychała. Po chwili Tessa spojrzała na książkę, na której widniał złoty, twardy tytuł. "Zmiennokształtność".
Tessa widząc ten tytuł, wytrzeszczyła oczy. Palcem przejechała po chłodnej okładce książki, zbierając z niej resztki kurzu. Była ona zrobiona ze skóry, dlatego też pewnie była taka ciężka.
- Tessa? - usłyszała za sobą głos. Odwróciła się i zobaczyła Sophie, idącą w jej stronę. Przytuliła książkę do piersi, by zakryć tytuł.
- Tak?
- Charlotte cię szuka. Mówiła, że ma dla ciebie jakąś odpowiedź.
Tessa zareagowała automatycznie. Nic nie mówiąc, szybkim krokiem skierowała się do gabinetu.
***
Tessa zapukała do drzwi gabinetu. Słysząc ciche "proszę", weszła z do środka. Zastała Charlotte siedzącą przy biurku. Usiadła na krześle i spojrzała oczekująco na panią Branwell. Serce jej biło jak oszalałe.
- Przyszła odpowiedź. - powiedziała.
- I? Mogę jechać?
Charlotte najpierw zrobiła zawiedzioną minę. Tessie zachciało się płakać, lecz kiedy zobaczyła, że po chwili Charlotte unosi z uśmiechem głowę... poczuła jak kamień spada jej z serca.
- Możesz, Enklawa się zgodziła. - powiedziała.
Tessa odetchnęła z ulgą. - Lecz wszystko ma przebiec jak najszybciej, dlatego wyjedziesz jutro po śniadaniu. Statkiem popłyniesz do Nowego Yorku. Ponieważ zarezerwowaliśmy jeden z najszybszych statków, to podróż trwać będzie cztery dni. Kiedy tam dopłyniesz to będziesz miała dwa dni czasu na sprawdzenie co z bratem i ciotką, potem powrót do instytutu.
- Dziękuję. - szepnęła Tessa. - Kiedy płynęłam do Londynu, to podróż trwała siedem dni, a statek był drogi. Co dopiero ten statek, którym mam płynąć... Obiecuję, że postaram się wszystko spłacić.
- Nie musisz. Enklawa ma wiele pieniędzy przyziemnych... Zapomniałabym! Towarzyszyć ci będą Will, Jem, Cecily i Gabriel Lightwood.
- Kto?
- Gabriel to członek, a także syn jednego z członków Enklawy. Jest pełnoletni, a także dobrze wyszkolony. Podobnie jak Will i Jem, ale oni nie są jeszcze w pełni pełnoletni. A Cecily chce się szkolić na Nefilim, dlatego Enklawa uznała, że ta "misja" będzie dla niej idealnym początkiem. Tym czasem do instytutu przybędzie również Gideon Lightwood, czyli starszy brat Gabriela. Będzie uczył naszą Sophie walczyć. Teraz musimy być przygotowani na każdy atak, szczególnie jeśli Mortmainowi zachce się zaatakować instytut.
- Rozumiem, jeszcze raz dziękuję.
Charlotte odwzajemniła uśmiech.
- Jest już późno, a jutro wszyscy muszą wstać wcześniej niż zwykle. Kolacji już dzisiaj niestety nie będzie, bo Will podobno wyjadł z lodówki połowę składników. Więc dobranoc, Tesso.
- Przyszła odpowiedź. - powiedziała.
- I? Mogę jechać?
Charlotte najpierw zrobiła zawiedzioną minę. Tessie zachciało się płakać, lecz kiedy zobaczyła, że po chwili Charlotte unosi z uśmiechem głowę... poczuła jak kamień spada jej z serca.
- Możesz, Enklawa się zgodziła. - powiedziała.
Tessa odetchnęła z ulgą. - Lecz wszystko ma przebiec jak najszybciej, dlatego wyjedziesz jutro po śniadaniu. Statkiem popłyniesz do Nowego Yorku. Ponieważ zarezerwowaliśmy jeden z najszybszych statków, to podróż trwać będzie cztery dni. Kiedy tam dopłyniesz to będziesz miała dwa dni czasu na sprawdzenie co z bratem i ciotką, potem powrót do instytutu.
- Dziękuję. - szepnęła Tessa. - Kiedy płynęłam do Londynu, to podróż trwała siedem dni, a statek był drogi. Co dopiero ten statek, którym mam płynąć... Obiecuję, że postaram się wszystko spłacić.
- Nie musisz. Enklawa ma wiele pieniędzy przyziemnych... Zapomniałabym! Towarzyszyć ci będą Will, Jem, Cecily i Gabriel Lightwood.
- Kto?
- Gabriel to członek, a także syn jednego z członków Enklawy. Jest pełnoletni, a także dobrze wyszkolony. Podobnie jak Will i Jem, ale oni nie są jeszcze w pełni pełnoletni. A Cecily chce się szkolić na Nefilim, dlatego Enklawa uznała, że ta "misja" będzie dla niej idealnym początkiem. Tym czasem do instytutu przybędzie również Gideon Lightwood, czyli starszy brat Gabriela. Będzie uczył naszą Sophie walczyć. Teraz musimy być przygotowani na każdy atak, szczególnie jeśli Mortmainowi zachce się zaatakować instytut.
- Rozumiem, jeszcze raz dziękuję.
Charlotte odwzajemniła uśmiech.
- Jest już późno, a jutro wszyscy muszą wstać wcześniej niż zwykle. Kolacji już dzisiaj niestety nie będzie, bo Will podobno wyjadł z lodówki połowę składników. Więc dobranoc, Tesso.
***
Siedząc przed toaletką w piżamie i szczotkując swoje włosy, Tessa wsłuchiwała się w cudowne dźwięki, które dochodziły z pokoju na przeciwko. Jem tym razem grał melodię pełną uśmiechu i... podniecenia. Lecz tak jak i w poprzedniej melodii, była cząstka tęsknoty.
Och, jak wielką miała ochotę wstać i pójść do jego pokoju, byleby tylko znów móc go oglądać i słuchać. Lecz gdyby tak zrobiła, to wyszłoby niezręcznie. Przecież Jem na pewno by nie chciał, aby Tessa wciąż przychodziła go obserwować.
Po jakimś czasie muzyka powoli zaczęła cichnąć. Tessa zamrugała kilka razy i spojrzała w lustro na swoje odbicie, lecz jej wzrok się natknął na odbicie stolika nocnego, gdzie leżała znaleziona dzisiaj przez nią książka.
Odłożyła szczotkę i wślizgnęła się pod ciepłą kołdrę. Następnie wzięła książkę i ułożyła ją na swoich kolanach. Otworzyła pierwszą stronę, na której znajdował się spis treści.
Zmiennokształtność
Zmiennokształtność s.1 - 50
Proces s.50 - 99
Skutki s.99 - 150
Kobiety i mężczyźni s.150 - 170
Dzieci s.170 - 200
Prawda czy mit? s.200 - 250
Historia s.250 - 310
Tessa postanowiła wziąć stronę, na której pisało historia. Zaczęła szukać odpowiedniej strony...
Świetny rozdział. Je nie wytrzymam do niedzieli. " Kolacji już dzisiaj niestety nie będzie, bo Will podobno wyjadł z lodówki połowę składników. Więc dobranoc, Tesso." cudny tekst, leże i kwicze. Czekam na next.
OdpowiedzUsuńCudowny *.*
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać nexta :D
Czekam ;)
Cudo *.*
OdpowiedzUsuńCzekam na next
Niesamowity. Na prawdę masz talent :* czekam na next <3
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam do zapisania się do nowego spisu!
OdpowiedzUsuńwww.ewidencja-opowiadan.blogspot.com
Pozdrawiam :)
TAK! Wiedziałam! Chce nexta! Na moim blogu jest informacja.
OdpowiedzUsuńAngelika i Alec nadal w toku