- Wszystko dobrze? - spytał zaniepokojony i, aż sam się zdziwił, że tyle troski zabrzmiało w jego głosie.
- Tak. - Tessa zaczęła kiwać głową, tym samym pociągając od czasu do czasu nosem. - Ja po prostu... nieważne. - machnęła ręką.
- Na pewno? Mam może wezwać panią Rochford?
- Nie! - serce Willa, aż podskoczyło na podniesiony głos Tessy. Był w nim strach i ból. - O co chodzi? - spytała zniecierpliwiona po chwili.
- Miałem Ci pokazać bibliotekę. - przypomniał. Na jego słowa Tessa zamrugała i pokiwała głową.
- Byłabym wdzięczna. - uśmiechnęła się, ale tym razem Will wiedział, że był to szczery uśmiech. Odsunął się, aby zrobić jej przejście i dłonią wskazał na korytarz.
Tessa zamknęła za sobą drzwi, po czym ruszyli oboje w stronę biblioteki.
Po drodze na korytarzu natknęli się na Charlotte, rozmawiającą głośno z panią Rochford. Nikt się nie zatrzymał wszyscy się minęli, lecz Will dostrzegł jak Tessa napina mięśnie i przygryza dolną wargę, kiedy wzrok Natalie na nią zerknął. Coś tutaj było nie tak. Ale co? Będzie musiał się dowiedzieć.
***
Will otworzył Tessie drzwi, wpuszczając ją do środka. Jej serce o mało, co nie stanęło w miejscu, kiedy ujrzała "swój świat". Masa półek, pięter i zakamarków, które były pełne najróżniejszych książek lub jak to mówi Tessa... pełne diamentów.
- W naszym instytucie są trzy biblioteki. To jest jedna z nich, ale rzadko kto tutaj przychodzi.
- Czemu? Przecież tutaj musi być tyle niesamowitych książek!
- Niestety nikt inny nie interesuje się tutaj literaturą, z wyjątkiem ciebie... i mnie.
Tessa nie wiedząc, czy dobrze usłyszała, odwróciła się w stronę Willa.
- Ciebie? Lubisz czytać?
Will widząc jej zdziwioną minę, cicho się zaśmiał.
- Masz minę jakbyś nigdy nie widziała kogoś, kto lubi czytać.
- Bo tak jest. - przyznała. - Nigdy nie spotkałam nikogo, kto podzielałby tą samą pasję co ja, w dodatku z własnej woli. - uśmiechnęła się, podchodząc do jednego z regałów i zaczynając wodzić palcem po tytułach książek. Uwielbiała czuć dotyk starych, zakurzonych ksiąg, które mimo swojego wieku i wyglądu, wciąż były pełne magii. - Co czytasz? Powieści? Historia? Kryminały? A może coś z romansu jak "Romeo i Julia"? - dopytywała. - Ja osobiście uwielbiam Dickensa i siostry Brontë, a szczególnie Charlotte Brontë i jej słynną powieś "Dziwne losy Jane Eyre". Choć od czasu do czasu nie mam nic...
- Mogę coś powiedzieć? - przerwał jej Will, a Tessa widząc jego rozbawioną miną pokiwała głową, rumieniąc się. - Lubię nawet Dickensa. Spodobała mi się "Opowieść o dwóch miastach".
- Niesamowita książka. - przyznała Tessa z uśmiechem.
- Przeczytałem również książkę Charlotte Brontë o Jane Eyre i mimo iż była dość... ekscytująca, to nie trafiła w mój gust. Ale większość dzieł Alfreda Tennysona trafiło.
- Na przykład?
- Na przykład poemat "The Lady of Shalott". Na początek może wydawać się nudna, ale to tylko kwestia rozumienia.
- Święta racja. - kiwnęła głową Tessa. Cieszyła się, że w końcu mogła porozmawiać z kimś o książkach, a już szczególnie z kimś kto je czyta i rozumie. - Może mógłbyś mi coś polecić? - zaproponowała.
Will, tylko uniósł prawy kącik ust i ruszył przez korytarz biblioteki, aż dotarł do ogromnego regału. Wszedł na drabinę i palcem zaczął szukać odpowiedniej książki, kiedy tym czasem Tessa wpatrywała się w niego z fascynacją. Mimo iż nie czuła, to widziała z jaką delikatnością i precyzją jego palec przesuwa się po tytułach książek.
Po chwili Will zszedł po drabinie i podał jej starą zakurzoną książkę o granatowej okładce.
Sięgnęła po książkę i dmuchnęła, chcąc pozbyć się kurzu. Kaszlnęła i przeczytała tytuł. "Oliver Twist".
- "Oliver Twist"? - spytała z rozbawieniem. - Czytałam to już jak byłam młodsza.
- Więc chyba wesoło będzie powrócić do tamtych czasów. - uśmiechnął się. - Czasami dobrze jest powrócić do starych książek.
Tessa westchnęła i jeszcze raz spojrzała na książkę.
- Masz racje. Z chęcią powrócę do tej książki. - stwierdziła, patrząc prosto w jego niebieskie oczy. Chwilę jeszcze się w siebie wpatrywali, kiedy Tessa przypomniała sobie, która godzina. - Dziękuję za pokazanie mi tego miejsca i za polecenie książki. - powiedziała.
- Nie ma za co. - mruknął z lekkim uśmiechem Will. - Ja tutaj jeszcze zostanę.
Tessa kiwnęła głową i wciąż się uśmiechając, skierowała się do swojego pokoju.
***
Tessa siedziała przed toaletką już w swojej koszuli nocnej, pozwalając rozczesywać swoje włosy Sophie.
Wciąż rozmyślała o dzisiejszym dniu. W końcu tyle się wydarzyło... Przyjechała do instytutu, w którym spędzi dzisiaj pierwszą noc. Pani Rochford wyrzuciła jej brata, grożąc mu nawet i śmiercią. No i ta ogromna biblioteka.
Lecz mimo to cieszyła się, że dzięki Willowi nie spędziła końca dnia sama w pokoju w morzu własnych łez.
Jej rozmyślanie przerwały cudowne melodyjne dźwięki. Zamrugała kilka razy i jeszcze bardziej się wsłuchała.
- Co to dźwięk? - spytała Tessa, kiedy Sophie zaplatała jej długie włosy w warkocz.
- To pewnie panicz Jem gra na skrzypcach. Jego pokój jest na przeciwko. - powiedziała. - Gotowe. Mam coś jeszcze przynieść czy zrobić?
- Nie, dziękuję.
Sophie lekko dygnęła i wyszła.
Tessa zaś wciąż wsłuchiwała się w przepiękne dźwięki skrzypiec, które dochodziły za drzwiami. Nie mogła się powstrzymać, zarzuciła na siebie swój biały szlafrok i szczelnie się nim zakrywając, wyszła po cichu z pokoju i podeszła bliżej drzwi, zza których dobiegały piękne dźwięki skrzypiec.
Cudoo <3
OdpowiedzUsuńKocham tą trylogię <3
Czekam na next :P
Weny! :D
Uwielbiam tą opowieść. Twój blog jest super. Rozdział świetny. Czekam na next.
OdpowiedzUsuńHej!
OdpowiedzUsuńŚledzę tego bloga od dłuższego czasu i bardzo mi się spodobał. Zachęcam cię do zgłoszenia bloga, do " Czytać znaczyć drugi raz - Rejestr blogów"
http://czytac-zyc-drugi-raz-rejestrblogow.blogspot.com/
♥♥♥
Z niecierpliwością czekam na rozdział.
Jejku kocham tego bloga <3
OdpowiedzUsuńCzekam na next
Rozdział taki..Cudowny, że aż słów mi braknie <3 <3
OdpowiedzUsuń