Z powodu ciężaru, którym była torba przewieszona przez ramię, przemieszczała się wolniej, co było naprawdę denerwujące. Przyzwyczaiła się już do bólu gardła i lekkich zawrotów głowy, przez które się od czasu do czasu chwiała i przewracała.
Ponieważ nogi zaczęły ją już nieznośnie boleć, postanowiła zrobić krótki postój obok łysego drzewa, które napotkała idąc. Oparła się o nie i osunęła na biały, miękki puch. Odetchnęła i wyjęła z torby metalową manierkę, pełną wody. Wiedziała, że powinna ją oszczędzać, ale była tak zdyszana, zmęczona, a w klatce piersiowej wydawał się być taki żar, że nie mogła się powstrzymać i jednym ruchem otworzyła manierkę. Przyłożyła ją do ust i przechyliła, napełniając usta letnią wodą. Przełknęła, nie zważając na ból gardła i zamknęła metalowe naczynie, chowając je następnie do torby.
Zaczęła głęboko oddychać, tym czasem zdejmując rękawiczki z obu dłoni, którymi przetarła sobie spocone czoło i kark. Następnie przyłożyła sobie ciepłe dłonie do lodowatych policzków. Przymknęła powieki, chcąc ogrzać sobie również nieco oczy. Kiedy ponownie je rozchyliła, zobaczyła jak około dwa metry dalej z pod śniegu wychyla się jakaś, włochata, rudawa głowa. Pierwsze co jej przyszło do głowy, to że mogłaby to być fretka, ale co fretka robiłaby sama na dworze, w dodatku zimą?Minęło kilka sekund zanim się zorientowała, że to mały zając. Zaśmiała się cicho pod nosem ze swojej głupoty.
Pochyliła się lekko do przodu i wyciągnęła dłoń, cmokając. Zwierzę zaczęło ruszać nieco swoim noskiem, po czym wyskoczyło ze swojej norki i zaczęło podskakiwać nisko w stronę dłoni Tessy... a właściwie nie jej dłoni, lecz torby. Zająca i torbę dzieliło już jedynie pół metra, kiedy zwierze uniosło się na tylnych łapkach, poruszyło oklapniętymi uszami i uciekło z powrotem do swojej nory.
Tessa zmarszczyła brwi, zastanawiając się czego mógł się wystraszyć zając, lecz nagle usłyszała wielokrotne uderzenie kopyt koni i huki. Odwróciła głowę w stronę, z której przyszła i ujrzała z daleka czarny powóz, ciągnięty przez dwa czarne jak smoła konie. Mroczne Siostry.
Zerwała się z miejsca i zaczęła biec co sił w nogach, mimo iż głos w głowie, podpowiadał jej, że nie ma co liczyć na ucieczkę. Ale mimo to, biegła, wsłuchując się w swoje szybkie bicie serca, które i tak po chwili zakłócały dźwięki co raz bardziej zbliżającego się powozu. Potykała się co kilkanaście sekund, czasami wbiegając w zgłębienie w ziemi. Miała wrażenie, że zaraz zemdleje, ale strach sprawiał, że była przytomna.
Nagle poczuła jak jej noga wpada do głębokiej dziury, a jej ciało runęło na ziemię. Zanim zdążyła się podnieść, zobaczyła, przed nosem cztery pary, czarnych butów. Z dudniącym sercem spojrzała w górę i zobaczyła przed sobą Mroczne Siostry. Pani Dark wpatrywała się w nią z pogardą, kiedy pulchna dłoń Pani Black złapała ją za szyje i uniosła bez najmniejszego problemu w górę. Dłonie Tessy zacisnęły się wokół nadgarstka Mrocznej Siostry. Niestety i tak się dusiła, kiedy jej nogi znalazły się kilka centymetrów od ziemi.
Ostre paznokcie kobiety wbiły się w gardło Tessy, po czym ją odepchnęły na ziemię tak, że upadła na plecy.
Nie mogła złapać tchu, miała mroczki przed oczami, a na szyi poczuła ciepłą, spływającą ciecz, która niewątpliwie była krwią. Zdołała unieść dłoń i położyć opuszki palców na szyi, czując kilka małych wgłębień po ostrych paznokciach.
- Mistrz nie był zachwycony, kiedy dowiedział się, że uciekłaś. Wszyscy myśleliśmy, że umarłaś z zimna niedaleko zamku, ale czarownik Mistrza z łatwością cię odnalazł.. - powiedziała Pani Dark, łapiąc brutalnie Tessę za włosy i pociągając ją w górę na równe nogi. Dziewczyna krzyknęła z bólu, chcąc upaść ponownie na ziemię, ale Pani Dark wciąż kurczowo trzymając jej włosy, zaczęła ją ciągnąć do czarnego powozu. Po chwili Tessa leżała już na jednej z dwóch kanap, trzymając się za gardło.
Woźnica ruszył, sprawiając że powóz się zatrząsł.
- Kiedy wrócimy, osobiście mamy cię przykuć do ściany w lochu... - odezwała się Pani Black. - Gołą. - dodała po chwili ze śmiechem.
Tessa nie mogła się powstrzymać i pozwoliła łzą spłynąć po policzkach. Patrzyła w przestrzeń, kiedy ból i płacz się nasilał. Najgorsze było to, że nie mogła wydobyć z siebie żadnego głośnego dźwięku.
"To koniec" pomyślała.
Chciała tak bardzo zerwać aniołka ze swojej szyi i umrzeć. Chciała zakończyć to wszystko. W tamtej chwili nic innego się dla niej nie liczyło, z wyjątkiem zakończenia swojego życia. Nie chciała więcej cierpieć. Wiedziała, że w swoim życiu mogła zrobić dużo złych rzeczy, ale na pewno nie tyle, aby zostać skazaną na taki okrutny los.
- Nie za mocno ścisnęłaś jej gardło? - odezwał się stłumiony głos Pani Dark.
- Nie, przeżyje. Po prostu trochę pocierpi.
- Ty... wiedźmo... - wyszeptała Tessa, wywołując jeszcze większy ból. Sięgnęła drżącą dłonią po rękojeść sztyletu, ale nie wyczuła go tam. Usłyszała jedynie cichy śmiech sióstr. Była pewna, że jej go zabrały, wsadzając ją do powozu.
W tamtym momencie zebrało jej się na kaszel.
"Tylko nie to" pomyślała i kaszlnęła, nie tylko czując ból, ale i jak z jej ust wydobywa się coś mokrego. Przyłożyła dłoń do ust i przez niewyraźny obraz zobaczyła na niej, że jest cała czerwona.
Przed oczami zaczynało się robić ciemno, a po chwili znów widniej. I tak w kółko.
Nagle powóz się zatrząsł. Tessa o mało co nie zleciała z kanapy. Pomyślała, że to być może halucynacje, ale słysząc wściekłe głosy obu sióstr, była niemal pewna, że coś się dzieje.
- Co się... dzieje... - głos Pani Dark nie dokończył, ponieważ powóz zatrząsł się jeszcze mocniej. Pod siłą uderzenia Mroczne Siostry upadły na ziemię, zaś Tessa podskoczyła aż w powietrze, po czym boleśnie spadła na twardą kanapę. Krzyknęła z bólu, wywołując jeszcze większy w gardle.
Po chwili kolejne uderzenie, ale tak mocne, że powóz się przekręcił, potem nastała cisza...
Jedno uderzenie serca.
Drugie uderzenie serca.
Trzecie uderzenie serca.
Czwarte uderzenie serca.
Wciąż czując ból, otworzyła oczy. Nie wiedziała wyraźnie, ale czuła, że nie leży już na kanapie. Leżała na brzuchu, na czymś twardym. Spojrzała nieco w górę i zobaczyła kanapy nad swoją głową. Leżała na dachu. Powóz był odwrócony do góry nogami. Kiedy spojrzała wzdłuż swojego ciała, zobaczyła że na jej nogach leżą Mroczne Siostry, które zaczynają być przytomne.
Opuściła głowę z powrotem na ziemię, a właściwie na dach, i zażyczyła sobie w myślach, że teraz chce umrzeć. Niestety, zabrakło jej siły, aby sięgnąć w stronę aniołka i zerwać go ze swojej pełnej bólu szyi.
Próbowała zebrać w sobie siły, ale ktoś nagle wyrwał drzwi od powozu, wpuszczając światło zachodzącego słońca do pomieszczenia.
Poczuła po chwili jak ktoś ją łapie w pasie i za ramiona i wyciąga z powozu na zewnątrz. Niestety nie poczuła ziemi pod swoim ciałem. Miała wrażenie, że lata, choć tak naprawdę wiedziała, że ktoś ją teraz nosi na rękach. Delikatnie trzymając jej ciało. Ale nie trwało to długo. Jedynie chwilę. Potem chłodne podłoże przywarło do jej pleców i reszty ciała. Jedynie ktoś oparł jej o coś głowę.
Ktoś złapał za futro sukni obok szyi i je zerwał, przykładając potem dwa palce do boku jej szyi. Słyszała stłumione głosy, które wydawały się jej być bardzo dobrze znane. Słyszała okropne dźwięki i krzyki. Jej powieki się zamknęły, ale czuła, że otacza ją wiele osób.
Po chwili ból zaczął gasnąć, a z nim jej świadomość. Głosy stawały się co raz cichsze, a uczucie, że ktoś ją dotyka zmniejszało się.
Ostatnie co usłyszała bardzo wyraźnie przed straceniem przytomności, był szept:
- Jesteś bezpieczna, Tess.
Will, to musi być Will. Świetny rozdział, już nie mogę się doczekać następnego.
OdpowiedzUsuńWill !!! Nareszcie ją znalazł. Nie wiem czy doczekam do środy. Po prostu genialne.
OdpowiedzUsuń~ Evelyn ( dawniej Wierna Fanka <3<3<3 )
Ugh... Przez ciebie kobieto prawie padłam na zawal. Mam nadzieje ze to będzie Will 😍
OdpowiedzUsuńCzekam na next *.*
Cudo <3 i ogłaszam, że zostałaś nominowana do LBA! Więcek info: http://magiaprzeznaczenia.blogspot.com/2015/08/lba-2.html ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, że to Will!Czekam na nexta!
OdpowiedzUsuńTO BYŁO CUDOWNE!!! JA JUŻ CHCĘ ŚRODĘ! Will <3
OdpowiedzUsuń~Kate
To na pewno Will. No i Jem. Biedna Tessa, tak się męczy z tym gardłem :( Mam nadzieję, że choć trochę ją wyleczą. W końcu od czego mają Runy?
OdpowiedzUsuńTysja
To na pewno Will. No i Jem. Biedna Tessa, tak się męczy z tym gardłem :( Mam nadzieję, że choć trochę ją wyleczą. W końcu od czego mają Runy?
OdpowiedzUsuńTysja
Świetny rozdział :) To na pewno Will i Jem znaleźli Tessę bo Will mówił to Tessy "Tess" <3 Pozdrawiam życzę weny i z niecierpliwością czekam na next <3 :D
OdpowiedzUsuńRozdział Mega :P To na sto procent Will <3 Czekam na Next
OdpowiedzUsuń